28 listopada 2014

Przygody maszyną ciag dalszy

Następnego dnia w piątek 10.10 miałam trochę czasu znów - więc poszłam za ciosem - nawlekanie nie sprawiło mi już trudu wielkiego - udało się w jakieś 30min. Wyjęłam sobie kawałek materiału i szyłam różnymi ściegami, świetnie, szybko mi szło. Ścieg A, ścieg B, długość taka, długość owaka. Idąc dalej za ciosem drugi rządek i kolejne literki ściegów (mam ich 33 wiec trochę możliwości jest:) ), w myslach mam juz przed oczami torby, sukienki, spodnie, bluzki, które sobie bym uszyła - no bo przeciez jakos daję radę. Szyję sobie spokojnie i nagle coś trach, bum, no tak nie opuściłam stopki.... nici na bębenku koszmarnie się zaplątały... z 30 min je wyciągałam... marzenia się rozwiały...