Jak juz mam maszynę do szycia to mam wielką ochotę szyc - tylko przed swiętami czasu mało niestety. Tydzien temu razem z Mężem biegalismy i na tą okazję uszyłam dwa kominy dresowe, cieplutkie - moja szyja takie lubi:) Nasz Najmłodszy też sobie zażyczył tylko nie mogłam zrobić mu od razu - bo wybrał nie te materiały, na których sporządziłam wykrój:)) i uszyłam mu wczoraj - trochę za szeroki, bo kręcił się jak mierzyłam mu głowę:/ no i chyba poprawie mu bo trochę odstaje.
Ale, ale żebym nie miała za łatwo - zawsze wybieram sobie ambitne cele - pinterest mi nie pomaga, ani ogladanie pięknych rzeczy - postanowiłam nauczyc się szyc nie tylko prosto - ale też różne zawijasy i tak sobie pomyslalam - majac materiały, że uszyje ślimaki bliźniaki dla Bliźniaków, w głowie jawiły mi sie piekne slimaki jakie widziałam na zywo na kiermaszu (tak Kasiu, Twoje:D ), moje są trochę krzywe, jeszcze płaskie - czy je oddam, nie wiem, troche się wstydzę, ale na szczęscie mój Syn juz się nimi opiekuje:D. Fajnie się szyje zakrętasy, trzeba być uważnym, ale strasznie mi się podobało, że maszyna robi to co ja chcę, nawet jeśli trochę krzywo:) Marzy mi się jeszcze uszycie lalki dla Chrześniaczki, ale to chyba trochę trudniejsze, ale myslę o tym:) nawet wstępnie namalowałam na materiale wszytsko:) zobaczymy zobaczymy:) (zdjęcia ślimakow przy lepszym swietle i jak skonczę;) )
Tak sobie szyjąc, czytając różne wpisy, myslę o Świętach, że cały rok przynajmniej u nas się te Święta przywołuje, ja myślę co by dla każdego kupić, zapisuje sobie jesli mi pomysl wpadnie w lipcu, zebym nie zapomniała:). I co roku u Babci zawsze się mówi dorosłym prezentów nie robimy, a i tak zawsze każdy coś dostaje (napiszę jeszcze o kapciach któregoś razu;) ), bo w głębi duszy przecież każdy z nas jest dzieckiem i lubi te odpakowywanie i patrzenie jaka to niespodzianka czeka:) Ja lubię robić prezenty, chociaż wiadomo - finansowo różnie to wygląda - jak się ma sporo osób do obdarowania, dlatego staram sie zrobić cos od siebie. Rok temu we wrzesniu nastawiłam taką specjalna nalewkę bożonarodzeniową:) przelalałam w butelki i rozdałam:) a to jakies kolczyki, korale, cos od siebie.
Trochę też zastanawia mnie fakt dawania pieniędzy przed świętami - macie kupcie coś od nas - niby fajne, bo nie będzie sytuacji typu "nietrafiony prezent", ale z drugiej strony prezenty wg mnie są po to zeby pomyslec trochę o obdarowywanej osobie, co lubi, jaka jest, co by się jej spodobało, a dając prezent idziemy na wieeelką łatwiznę, prawda? to nie jest zgodne z moją ideą świąt, może jestem dziwna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz